Aneta Ambroziak, blog AUTORSKI. Jeżeli jesteś osobą wykorzystującą moje zdjęcia (bądź ich fragmenty lub przeróbki komputerowe) w celach inne niż prywatne, proszę Cię, podaj dokładne źródło zdjęć czyli adres strony i tytuł strony oraz moje imię i nazwisko jako autorki. Miło mi będzie również uzyskać informację o publikacji takich zdjęć. Na moim blogu też nie znajdziesz kradzionych zdjęć.
Etykiety
Fałków
(401)
natura
(187)
kronika wydarzeń
(162)
architektura
(124)
ginące klimaty
(89)
gmina
(81)
z kościołem w tle
(80)
kapliczki i krzyże przydrożne
(65)
detale
(61)
drewno
(47)
Starzechowice
(45)
parafia Fałków
(41)
wydarzenia
(41)
woda
(40)
Czermno
(39)
Wola Szkucka
(37)
pejzaże
(37)
OSP
(35)
Turowice
(32)
czytadła
(31)
Skórnice
(28)
Pląskowice
(20)
rękodzieło
(20)
Barbarka
(19)
Budy
(19)
Jakubowscy
(18)
zbliżenia
(17)
CMK
(13)
Kołaczek Józef
(13)
Studzieniec
(13)
Sułków
(12)
Zbójno
(12)
Olszamowice
(11)
Kolonia Czermno
(10)
Szlakiem EU
(10)
Cantate Deo
(9)
CBA
(8)
chór
(8)
GLKS Fałków
(6)
OSP Fałków
(6)
Wąsosz
(6)
Stanisławów
(5)
cząstkaMnie
(5)
Sulborowice
(4)
KGW "Wąsowianki"
(3)
Smyków
(3)
portfolio
(3)
KGW "Magnatki"
(2)
KGW "Wolanki"
(2)
Kołoniec
(2)
dolina Pilicy
(1)
muzeum
(1)
łódzkie
(1)
17 stycznia 2013
A mnie się marzy...
...kurna chata - zwyczajna izba zbita z prostych desek...Parurarura... (cyt). 2012.
P.S. Tak mnie naszło na sentymenty z dzieciństwa...
JAN KACZMAREK (źródło: tekstowo.pl)
A mnie się marzy kurna chata
Zwyczajna izba zbita z prostych desek
Żeby się odciąć od całego świata
Od paragonów, paragrafów i wywieszek
Zaszyć się w kącie w kupie liści
Tak, żeby tylko koniec nosa było widać
Nic nie zamiatać, nic nie czyścić
Nie kombinować, co się jeszcze może przydać.
Kiełkuje tu i tam tymotka
Na klepisku rośnie czterolistna koniczyna
Nie myśli się o ścisku, o wycisku
Nic się o czternastej nie zaczyna
Wolno grubieją ci paluszki
I wolno rosną kędzierzawej brody pukle
Niszczeją zgrzebne ciuszki
A tobie nie żal nadziewanych pączków z lukrem
A mnie się marzy kurna chata
I trzaskające w kurnym piecu smolne pieńki
I dochodzący głos kolegów
"Pójdźmy wszyscy do stajenki..."
Gdzieś tam prezydent zbiegł w szlafroku
Gdzieś tam przyjęli jako wskaźnik stopę zysku
Pięć wizyt, sześć wyroków
Ktoś przez pomyłkę rekord świata pobił w dysku
A tu tymotka wprost z podłogi
Strzela w niebo i lwie paszcze rosną dzikie
I sercu drogiej nie masz tu załogi
Tutaj możesz się nie liczyć z nikim
Budzi cię leśnych ptasząt duet
Więc się przeciągasz, a stwierdziwszy ssanie w dołku
Przyswajasz razową bułę
I zaraz lżej ci na tym ziemskim łez padołku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz